Nie czytałam książki Kinga ale w tym filmie jest tak okropnie drewniane aktorstwo, że za cholerę nie da się tego oglądać. Próbowałam. Po godzinie i scenie w kiblu wyłączyłam, nie byłam w stanie dalej zdzierżyć tego shit'u.
Sam klimat byłby fajny - jakaś chatka w lesie, zima, dość fajne plenery.
Ale fabuła to jakieś nieporozumienie, choć w tym wypadku to przede wszystkim kwestia koszmarnych aktorów.
Odniosłem podobne wrażenie, miał być horror, a panowie grali jakby to była głupawa komedia. Też nie czytałem, ale choć nie czytałem żadnej książki Kinga, to wiele adaptacji /ekranizacji czy jak go tam zwał/ jego prozy oglądałem i były bardzo udane. A, np. "Lśnienie" czy "Misery" w mej ocenie 10/10. Ten filmik zaś po prostu totalna kupa, czyli słabizna.