Nie powiem, że to fatalny film, ale spodziewałem się więcej. Już sama obsada mnie
rozwaliła, tylu znanych i lubianych przeze mnie. Zaciekawiony zasiadłem więc do komputera
i do 40 minuty byłem pod wrażeniem. Nieznajomy, dziwna choroba, dziwne wydarzenia. No
MIÓD po prostu. A w momencie, kiedy Beaver i Rudy otwierają łazienkę, cały czar pryska.
Zaczynają się jakieś hocki klocki z plemnikami gryzącymi kogo się da, jakiś Szary ziomek co
nie wiadomo po co chce kogoś opętać. Zakończenie już totalnie spieprzone. 4/10