Przede wszystkim w książce Duddits był chory na zespół Downa, co w filmie zostało lekko pominięte. Przez cały czas był dla nich bardzo ważny, ale rzeczywiście od dłuższego czasu go nie odwiedzali, nie pamiętam dokładnie czemu. Być może każdy był zabiegany za swoimi sprawami, a być może przez śmierć ojca Dudditsa i ich przeprowadzkę. Trzeba by to doczytać. Zdaje się, że Jonesy i Beaver planowali go odwiedzić, ale Jonesy'ego potrącił samochód, więc nici. A kiedy Henry go odwiedził pod koniec, Duddits był umierający na białaczkę, nie wiem czy było to w filmie, nie oglądałem zbyt dokładnie.

Mam nadzieję, że trochę pomogłem ;)

Tej białaczki u kosmity to juz zupełnie nie rozumiem, jaka białaczka skoro to był zmiennokształtny kosmita, krew mu pobierali? A sceny kiedy dzieciaki mu dokopują to jakaś pułapka na tych czterech nowych kolegów. Czy to był zwykły chłopiec z autyzmem tylko połknął jakiegoś obcego z frakcji przeciwnej do najeźdźców?

w książce nie był on zmiennokształtnym kosmitą, tylko zwykłym człowiekiem z krwi i kości, ale miał supermoc i pomagał kolegom jedynie telepatycznie. To największa bodaj zmiana między Dreamcatcher książką i filmem.

Duddits'a nie odwiedzali przez kilka lat, chociaż był dla nich bardzo waży. Przez telepatię kontaktował się ze swoimi przyjaciółmi, dając im do zrozumienia, że ich potrzebuje. Chłopaki przez swoje problemy nie myśleli zbyt często aby się z nim spotkać. Beaver miał problemy ze swoją żoną Carlą, Pete miał problemy z alkocholem i dziewczynami, Jonesy miał koszmary po wypadku i zamknął się w sobie, a Henrego nękały myśli samobójcze. Tak się to trochę mówi za siebie. Oczywiście nie zapomnieli o Dudditsie, co roku wysyłali mu kartki świąteczne itp. a Beaver podarował nawet jemu łapacz snów.